Oficjalnie, Chiny to państwo komunistyczne, które w teorii, gardzi kapitalizmem, więc nie powinno tam w ogóle być żadnej giełdy. Jednak chińscy towarzysze to tak naprawdę sprytni biznesmeni, którzy wiedzą, że bez giełdy nie może istnieć żadna nowoczesna gospodarka. I dlatego w niezbyt marksistowskim ruchu w 1990 roku otworzyli giełdę, która początkowo była całkowicie zamknięta dla zagranicznych inwestorów. Z tego powodu, nie można powiedzieć, żeby w Chinach był komunizm, ale raczej „państwowy turbokapitalizm”, w którym kraj jest wielką fabryką, a członkowie Partii Komunistycznej są jednocześnie właścicielami gigantycznych chińskich spółek. Są tam też niskie podatki, szczególnie dla tych, którzy eksportują towary, a państwo kontroluje 98% banków. Ten dziwny system gospodarczy jest jednak niezwykle skuteczny i pozwolił Chinom na zajęcie pozycji drugiej największej gospodarki świata – towarzysze jednak zacierają ręce, bo w 2020 roku przy obecnym tempie wzrostu Chiny prześcigną już Stany Zjednoczone. Istnieje nawet powiedzenie w stylu konfucjańskich mądrości ludu Państwa Środka – „Chińczycy są jak rzodkiewka – czerwoni na zewnątrz, biali (kapitalistyczni) wewnątrz.” I nie ma co się dziwić bo handel i przedsiębiorczość to konfucjańska cnota, obecna w naturze Chińczyka od co najmniej 4 tysięcy lat, której 30 lat plądrowania kraju przez Mao Tse-Tunga nie mogło zabić. W Chinach wiele rzeczy jest w ogóle dziwnych – a komunistyczna giełda to jedna z nich.
Kongres Partii Komunistycznej w 2014 roku. Prezydent Xi Jinping w środku. Niech was nie zmyli sierp i młot wiszący nad towarzyszami – ci ludzie to tak naprawdę potężni biznesmeni.
Aby jeszcze bardziej rozwinąć gospodarkę i unowocześnić jeszcze bardziej kraj, protekcjonistyczni Chińczycy zdecydowali się trochę uchylić drzwi zagranicznym inwestorom, a to stało się zaledwie kilka lat temu. Poniżej znajdziesz wszystko co trzeba wiedzieć, żeby zacząć inwestowanie w spółki Chińskiego Tygrysa.
Jak duża jest chińska giełda?
Największą giełdą na świecie pod względem kapitalizacji jest giełda w Nowym Jorku (NYSE), z 19,2 bilionami dolarów kapitału. Wśród 10 największych giełd świata, nieprzypadkowo aż 3 znajdują się w Chinach. Ranking przedstawia się następująco:
Ranking | Giełda |
Kapitał w bln USD | Miasto |
1 | NYSE | 19,2 | New York |
2 | NASDAQ | 6,8 | New York |
3 | London Stock Exchange | 6,1 | London |
4 | Tokyo Stock Exchange | 4,4 | Tokyo |
5 | Shanghai Stock Exchange | 3,9 | Shanghai |
6 | Hong Kong Stock Exchange | 3,23 | Hong Kong |
7 | Euronext | 3,20 | Amsterdam, Paris, Brussel, Lisbon |
8 | Shenzhen Stock Exchange | 2,3 | Shenzhen |
9 | TMX Group | 1,9 | Toronto |
10 | Deutsche Borse | 1,7 | Frankfurt |
Jeśli połączymy 3 chińskie giełdy, ich całkowita kapitalizacja wyniesie 9,43 bln USD. To oznacza, że po USA, chiński rynek giełdowy jest drugim największym na świecie.
Giełda w Szanghaju działała w Chinach od 1891 roku aż do 8. grudnia 1941, gdy miasto zajęli krwawi japońscy okupanci. Została otwarta ponownie dopiero w 1990 roku. W tym samym czasie założono giełdę w Shenzen, w regionie o największej koncentracji przemysłu. Niezależnie od nich działała giełda w Hongkongu, który jednak do 1994 roku należał do Brytyjczyków i był ich terytorium. W 1994 roku Hongkong wrócił do Chin, ale zachował wiele z dawnego statusu niezależnego miasta, gdyż współcześni już komuniści zachowali się odpowiedzialnie i nie grzebali za dużo w dobrze działającym światowym centrum finansowym, największym w Azji, po Tokio.
Godziny operacji
Giełdy w Szanghaju i Shenzen działają od 9:30 do 15:00 czasu chińskiego (UTC+8). Co ciekawe, wśród 20 największych giełd świata tylko 4 (Szanghaj, Shenzen, Tokio, Hong Kong) mają przerwy na lunch, podczas których notowania są zawieszone. W Tokio przerwa trwa godzinę, w Hong Kongu godzinę i 15 minut, a najdłużej w Szanghaju i Shenzen – 1 godzinę i 30 minut. Jak widać Azjaci wcale nie są tak pracowici jak panuje o nich opinia i lubią robić sobie przerwy w pracy, podczas i tak krótkiego czasu działania giełdy chińskiej.
Chińczycy też mają swojego byka i niedźwiedzia
Ale czy Polacy mogą kupować tam akcje?
Giełdy we Frankfurcie, Tokio, Nowym Jorku, Londynie oraz Hong Kongu są całkowicie otwarte dla obcokrajowców. Giełdy w Shenzen i w Szanghaju tylko częściowo. W Chinach akcje zostały podzielone na 3 odrębne klasy – A, B i H.
Akcje klasy A: Są dostępne tylko dla obywateli Chin i ich cena jest denominowana w Yuanie. To największa grupa akcji na giełdach w Shenzen i w Szanghaju – około 80% spółek. Zagraniczni inwestorzy nie mogą kupować akcji klasy A.
Akcje klasy B: To akcje spółek w Shenzen i Szangaju, które mogą kupować zagraniczni inwestorzy. Ale nawet w tej klasie są duże ograniczenia, między innymi w liczbie akcji jakie można posiadać. W te spółki inwestują duże zagraniczne banki inwestycyjne.
Akcje klasy H: Wszystkie spółki notowane w Hong Kongu. Nie ma ograniczeń w zakupach. Akcje są denominowane w dolarach Hong Kongu (HKD). Wiele z tych spółek jest także notowanych w Nowym Jorku, Londynie i w Singapurze, więc często to właśnie tam łatwiej je kupisz.
Więc w końcu można, czy nie można kupować?
Rozjaśnijmy to prościej w kilku punktach:
- Nie kupisz w ogóle udziałów klasy A z Szanghaju i Shenzen,
- Możesz kupić akcje klasy B, ale jest wiele ograniczeń w kupowaniu tych papierów i niewielu brokerów ma je w swojej ofercie. Istnieją fundusze inwestycyjne dostępne w Polsce które je sprzedają. Mają je duże banki i ja kupiłem swoje w Deutsche Banku w 2010 roku. Dały mi świetne rezultaty 10% rocznie (sprzedałem po dwóch latach). Jeśli handlujesz z dużym i międzynarodowym brokerem, to powinien mieć je w ofercie.
- Możesz kupić wszystkie akcje klasy H z giełdy w Hong Kongu. Hong Kong to jedno z chińskich centrów finansowych i ma status Specjalnego Regionu Administracyjnego, ze swoim pół-autonomicznym prawem i własną walutą, chociaż czerwoni towarzysze cisną ostatnio nieco na ograniczenie swobód – głównie na kontrolę polityczną nad regionem. W tej chwili jednak to bardzo bogate 15 milionowe miasto posiada ogromną koncentrację zagranicznego kapitału. Akcje klasy H można kupić najłatwiej i jest wielu brokerów którzy je sprzedają. Tym niemniej, jeżeli chodzi o dostępność informacji o spółkach, to może być ona nieco ograniczona, ponieważ wiele z nich jest tylko po chińsku (Hong Kong ma oczywiście angielskojęzyczną prasę). Rozwiązaniem tego jest po prostu kupieniem indeksu Hang Seng, który zawiera 50 największych spółek stamtąd.
- Hang Seng zawiera 50 największych spółek i reprezentuje około 58% kapitalizacji tej giełdy. Jego ticker to HSI albo HSI 50. Zainwestowanie w ten indeks pozwoli ci na osiągnięcie bardzo dobrej średniej z tego rynku. Ponieważ te 50 spółek jest największych i działa od wielu lat, oznacza to, że dają one także stabilne i pewne wyniki, bez potrzeby zagłębiania się w pojedyncze papiery.
Podsumowując, jeśli chcesz zacząć zabawę z chińską giełdą, zacznij od Hang Seng, który ma w ofercie większość dużych brokerów. To najprostsza metoda na kupowanie papierów spółek najbardziej dynamicznej gospodarki świata. Polecam to także dla początkujących i nawet jeśli nie kupowałeś jeszcze kontraktów na indeksy, teraz jest bardzo dobry czas aby zacząć handlować azjatyckimi akcjami.
Czy moge prosić o stronę na której kupię akcję Hang Seng? Dzięki z góry