Główny niemiecki instytut ekonomiczny IFO obliczył, że odbywający się właśnie w Niemczech drugi lockdown bardzo znacząco wpłynie na tempo spadku gospodarczego w IV kwartale 2020 roku. Jak twierdzi prezes IFO Timo Wollmershäuser, „te środki zapobiegawcze zakończą okres mocnego powrotu do wzrostu z lata 2020 roku. Wydatki na konsumpcję spadną gwałtownie. Oznacza to, że całkowita konsumpcja nie wzrośnie już do końca roku”.
Zgodnie z obliczeniami Instytutu IFO, lockdown w Niemczech przyniesie stratę PKB na kwotę 10 miliarów euro. Te obliczenia bazowane są na następujących założeniach: sprzedaż w branży hotelarskiej spadnie z poziomu 75 procent w lecie do około 20 procent. Konsumpcja innych podobnych usług „konsumpcji społecznej” może spaść z 30 procent do 10 procent.
Sprzedaż w Niemczech spadła już w październiku. To dla tego że gospodarstwa domowe przystosowują się do epidemii, ograniczając popyt, albo z powodów braku pieniędzy, albo ze zmiany przyzwyczajeń zakupowych. Na grudzień przewiduje się mały wzrost, związany z obchodzonym hucznie w Niemczech sezonem bożonarodzeniowym.
To wszystko odbywa się mimo tego, że Niemcy ogromnie wspomogli konsumentów i firmy w walce z koronawirusem. Obniżyli podatek VAT do 16%, a bezzwrotne dopłaty nawet dla małych firm zaczynają się tam od 40 tysięcy euro (170 tysięcy złotych). Jak widać, dopłaty nie mogą więc zastąpić działalności wolnego rynku, który otworzy się dopiero po wygaśnięciu epidemii.
