Każdy otwarty rynek – walutowy, giełdowy, towarowy jest rynkiem w którym cena instrumentu jest uzależniona w całości od popytu kupujących i sprzedających. Z tego powodu, ogólna opinia rynku, przekonanie inwestorów jakie funkcjonuje w opinii publicznej jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na cenę. Ta opinia kreowana jest przez media, a wyraża się w ogólnych sformułowaniach istniejących w świadomości inwestorów – na przykład „Euro będzie taniało, ze względu na kryzys w Grecji i możliwość wyjścia grecji ze strefy Euro”. Inwestorzy wyprzedają więc Euro, a w rezultacie cena instrumentu EUR/USD ciągle maleje wraz z dokonywaniem kolejnych transakcji. Znając ten ogólny kierunek myślenia inwestorów, można dołączyć się do tej samej owczej mentalności, również sprzedawać Euro jak wszyscy, a tym samym zarobić na spadkach.
I właśnie ta ogólna opinia jest nazwana sentymentem rynku – market sentiment. Podążając za ogólną opinią rynku na pewno nie możemy liczyć na spektakularny wielki zysk, wynikający z odkrycia jakiegoś gwałtownego wzrostu indeksu, ale za to może zapewnić stałe zyski, w warunkach zrównoważonego rynku – gdy nie ma na nim żadnego globalnego kryzysu – a taki właśnie będzie rok 2015. Ale skąd właściwie dowiedzieć się jaki jest sentyment rynku?
Jak poznać i użyć market sentiment?
Jest to prostsze niż się wydaje – nie rysujemy do tego żadnych wskaźników, ani nie dokonujemy obliczeń na wykresach. Każdy broker Forex dostarcza swoje narzędzie sentymentu, które w formie prostego wykresu przedstawia nam w co inwestować.
Przykładowe dane market sentymentu brokera eToro dnia 13.02.2015, aktualizowane w czasie rzeczywistym, co minutę.
Jak widać, ponieważ dane te są łatwo dostępne, możemy od razu otworzyć kontrakt sugerując się sentymentem. Jak widać na wykresie, większość inwestorów wyprzedaje Euro – pary walutowe z tą walutą są sprzedawane, a w przypadku EURJPY nawet 100% użytkowników sprzedaje tą europejską walutę. Na tej podstawie możemy podjąć łatwą decyzję w którą stronę inwestować. A czemu nie zaryzykować i nie spróbować sprzedać przeciwnie do sentymentu? Odpowiedź brzmi: absolutnie nie wolno tego robić.
Don’t fight the tape
To amerykańskie określenie „nie walcz z taśmą” jest bardzo stare. Jak można się domyślać, mówi ono, żeby nie inwestować przeciwko ogólnie panującym trendom i aby stawiać na to co wszyscy. To określenie wzięło się z taśm maszyny telegraficznej, na których drukowane były kursy akcji i towarów na amerykańskie giełdy. Wyglądało to tak:
Obsługa giełdy w hotelu Waldorf-Astoria w 1918 roku.
Trudno uwierzyć, że w czasie kiedy Polska ledwo wróciła na mapę świata w Ameryce handlowano już akcjami w nowoczesny sposób, ale tak właśnie to wtedy wyglądało. Innym podobnym amerykańskim określeniem jest „Trend is your friend”, którego raczej nie trzeba tłumaczyć, a ono również podkreśla jak ważne jest inwestowanie zgodnie z sentymentem.
Podsumowując
Istnieją podstawowe zasady jakie należy stosować będąc inwestorem „sentymentalnym”. Jeżeli będziesz się do nich długofalowo i starannie stosować, przyniosą zyski i wskażą wprost na kierunek inwestowania. To one:
- Nigdy nie inwestuj przeciwko sentymentowi,
- Bierz pod uwagę możliwe załamania rynku które całkowicie zmieniają kierunek wykresów,
- Nie korzystaj z tej metody w okresie kryzysu (w 2015 roku gospodarki na całym świecie będą się rozwijać normalnie),